Na temat fluorku w pastach do zębów można dyskutować godzinami. Znajdziemy badania naukowe, które potwierdzają skuteczność fluorku w profilaktyce przeciw próchniczej i odbudowie szkliwa oraz takie, które zdecydowanie zaprzeczają jego skuteczności i udowadniają szkodliwe działania. Jeśli zdania są podzielone i do końca nie wiadomo czy szkodzi, czy nie, to uważam, że lepiej wybrać mniejsze zło. No ale wszystko od początku, tak by każdy sam mógł podjąć świadomą decyzję.
Postaram się odpowiedzieć, co to dokładnie jest fluorek, skąd się wziął w pastach do zębów oraz przedstawię najważniejsze informacje z badań naukowych.
Fluor, a fluorek? Co w zasadzie jest w pastach do zębów?
Fluor jest silnie trującym gazem, pierwiastkiem z grupy halogenów oraz jednym z najaktywniejszych niemetali, który chętnie tworzy związki z innymi pierwiastkami. Z tego też powodu, że jest on bardzo reaktywny, fluor w skorupie ziemskiej nie występuje w stanie wolnym, tylko w postaci przeróżnych związków fluoru, z których większość to sole kwasu fluorowodorowego, czyli inaczej fluorki. Aminofluorek, fluorek sodu, fluorek potasu, fluorek glinu to najpopularniejsze związki fluoru. W każdym razie istotne jest to, że fluorki zawierają w sobie fluor.
Fluorki występują w pastach do zębów, ale również jest to składnik różnych produktów spożywczych, występuje w zielonej i czarnej herbacie, a także jest dodawany do niektórych suplementów diety. Można spotkać go też w lekach psychotropowych albo antybiotykach. Niektóre leki zawierające związki fluoroorganiczne mogą metabolizować się do fluoru, co potwierdzają badania naukowe.
Fluorek sodu był używany jako środek owadobójczy.
Jak to się stało, że bardzo toksyczny fluorek sodu, który był uciążliwym odpadem (nie jest biodegradowalny) w przetwórstwie aluminium oraz używany jako preparat na zwalczanie szczurów i karaluchów nagle został dodany do past do zębów i promowany do uzdatniania wody?
Fabryki, w których produktem ubocznym były fluorki, mierzyły się z problemem utylizacji tych toksycznych odpadów, a jakiekolwiek wydostanie się ich do środowiska, kończyło się zatruciem ryb albo bydła i kosztownymi procesami sądowymi. Bez niezauważenia nie dało się odprowadzać tych toksyn do środowiska, bo nawet niewielka ilość wystarczyła, by wymordować ryby i bydło w okolicy. Tak próbowała robić firma ALCOA, która swoje odpady fluorku odprowadziła do rzeki Columbia. Zapłaciła za to wysoką karę grzywny.
Jak fabryka ALCOA poradziła sobie z toksycznym odpadem fluorku sodu? Uzdatniała nim wodę.
ALCOA sfinansowała badania, w których udowodniono pozytywny wpływ zawartości fluorku w wodzie na walkę z próchnicą zębów. Pomijając szkody, które mógł wyrządzić, a jedyną widoczną była fluoroza zębowa o czym tylko wspomniano w badaniach, ogłoszono w całym kraju, że fluorek chroni przed próchnicą i zaproponowano fluoryzację wody pitnej. Podpisały się pod tym inne sfinansowane laboratoria. Już wtedy wiedziano, że przyczyną próchnicy nie jest brak fluoru, tylko spożywanie cukru, ale że popyt na cukier napędzał gospodarkę to w sumie łatwiej było połączyć siły i “leczyć” skutki, a nie zapobiegać przyczynom. Tak też powstała ORCA, związek założony przez przedstawicieli przemysłu cukierniczego i producentów fluoru, którzy propagowali głównie fluoryzację.
Fluor jest niezbędnym mikroelementem, ale nie potrzebujemy go zbyt dużo.
O tym, że nasz organizm potrzebuje fluoru, nie ma co dyskutować. Nie trzeba być zwolennikiem. badania naukowe pokazują, że fluor jest pierwiastkiem niezbędnym w prawidłowym funkcjonowaniu układu kostnego. Należy tylko wspomnieć, że jest on mikroelementem i potrzebujemy go dostarczyć zaledwie 0,05 – 0,07 mg F / kg masy ciała. To jest bardzo mało! Zaznaczę jeszcze, że fluorki nie znajdują się tylko i wyłącznie w produktach stomatologicznych, ale jak przystało na pierwiastek niezbędny dla organizmu, znajduje się on w żywności, a co za tym idzie, zróżnicowana dieta jest w stanie to zapotrzebowanie zaspokoić.
Zawartość Fluoru w wybranych produktach spożywczych. Dane pochodzą z USDA National Fluoride Database of Selected Beverages and Foods, 2015. Przypomnę, że 1mg to 1000μg. Czyli ważąc 50 kg, potrzebuję minimum 2500μg fluoru dostarczyć dziennie.
Tak więc źródłem fluoru są między innymi mięso, przetworzone napoje i żywność, herbaty, niektóre leki, pestycydy, woda oraz produkty stomatologiczne. Woda w niektórych krajach jest w dalszym ciągu fluoryzowana. W Polsce na szczęście nie jest, a jej zawartość nie powinna przekraczać 0.7 mg/ 1 L wody.
Nadmiar fluoru jest niebezpieczny dla organizmu.
Fluor jest rakotwórczy, łatwo przenika do tkanek i się kumuluje, może zahamować wydzielanie insuliny przez komórki trzustki i spowodować hiperglikemię, jest bardzo neurotoksyczny, może spowolnić pracę mózgu i powodować choroby neurodegeneracyjne np. Alzheimera. Długa ekspozycja na fluorki może być też przyczyną bezpłodności. Nie ma wątpliwości, że fluor jest szkodliwy, a spora ilość badań naukowych to potwierdza. Znaczna część badań natomiast nie potwierdza realnego wpływu fluorków na zapobieganie próchnicy i wzmocnienia szkliwa. Stan szkliwa zębów i flory w jamie ustnej zależy głównie od żywienia i braku zaburzeń metabolizmu.
A Ty jesteś zwolennikiem, czy przeciwnikiem fluoru w pastach do zębów?
Pisząc ten artykuł, po przeanalizowaniu sporej ilości informacji na temat fluoru (który przypominam, występuje pod postacią fluorków) uważam, że ten pierwiastek, dodawany do produktów stomatologicznych nie jest wcale nam potrzebny do utrzymania zdrowego stanu uzębienia. Z drugiej strony, niewielkie ilości, które są zawarte np. w pastach do zębów, nie są zagrażające tak naprawdę naszemu zdrowiu. Patrząc jednak na wzrastającą ilość fluorozy zębowej u dzieci w latach 1950 – 2004 jest bardzo prawdopodobne, że wzrasta również ilość dostarczanego fluoru w wyniku zwiększającego się zanieczyszczenia środowiska tym pierwiastkiem.
W tym miejscu idealnie wybrzmi oklepany tekst niemieckiego alchemika Paracelsua, który powiedział kiedyś, że “Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną, bo tylko dawka czyni truciznę”. Tak jest z każdą substancją.
Absolwentka Chemii Uniwersytetu Wrocławskiego. Interesuje się psychologią i rozwojem osobistym. Poszukuje eliksiru wiecznej młodości.